Od razu mi się kojarzy ten memik .
Nie wykluczam kolejnych kontuzji, bo wypadki będą i to nie jedne. Jestem tego świadoma, choć wiadomo, chciałoby się ich uniknąć. Ale widzicie, tak to właśnie w życiu jest, nie wszystko da się przewidzieć, wszystkiego uniknąć. Teraz czas pozbyć się lęku przed ćwiczeniami, bo uraz jakiś w głowie pozostał. Tak więc kolejne wyzwanie przede mną. Trzymacie kciuki, żebym już się nie łamała, no ale…
I tak pozdrawiam Was serdecznie z mojego pierwszego treningu po 6 tygodniowej przerwie na złamanie kości śródręcza.