Cześć moi Mili,
na cukrzycę choruję już 22 lata, czyli ok. 2/3 mojego życia. Mogłoby się wydawać, że doświadczenie życia z tą chorobą, nauczyło mnie bardzo dużo i mam sporą wiedzę. I przyznam, że właśnie tak jest: wiem dużo, ale wiecie, co jest najlepsze? Wiem dużo o cukrzycy, ale jeszcze więcej nie wiem 🙂 .
Od prawie 2-3 tygodni zbieram informację, czytam różne tematy związane z cukrzycą, na różnych grupach facebookowych. Jedną z takich grup jest MiniMed 640g, 670g Klub Polska. Piszą tutaj przeważnie rodzice swoich chorych dzieci. To dzięki ich wiedzy i ich postom, dowiedziałam się bardzo dużo ciekawostek związanych z cukrzycą, użytkowaniem pompy MiniMed 640g. Są też tematy poświęcone kolejnej wersji pompy MiniMed 670g, która jeszcze nie pojawiała się na rynku polskim, ale działa już zagranicą.
Ja pompę MiniMed 640g mam od niespełna 5-ciu miesięcy. Wcześniej korzystałam z pomp firmy Roche. Ta moja nowa pompa jest wspaniała, dużo łatwiejsze też z nią życie. Od razu jednak zaznaczę, że jest również sporo z nią problemów.
Zapraszam Was zatem na ciekawe informacje, które bardzo mi pomogły, pogłębiły wiedzę, dotyczącą użytkowania tej pompy, ale również poszerzyły wiedzę cukrzycową.
Jednocześnie chciałam podziękować wszystkim osobą w grupie MiniMed 640g, 670g Klub Polska, za chęć dzielenia się tymi informacjami. To też duże wsparcie dla nas wszystkich. A o to przecież chodzi!
- Pompa MiniMed 640g:
- Awaryjności pomp. Dziwne, ale jakoś tak zaufałam firmie Medtronic, że przed zakupem pompy MiniMed 640g, nie poczytałam żadnej opinii na jej temat. A byłoby o czym, m.in. o. awaryjności pompy. Wcześniej wiedziałam, że ich poprzednie modele wystarczały na dobre lata użytkowania. A tu proszę, na tej grupie znalazłam informację, że pompa ma wiele różnych wad i przez to potrafi być wymieniana przez użytkowników, nawet 4 razy w ciągu roku! Byłam w szoku, a gdy już zobaczyłam, że jedna z tych wad dotyczy mojej pompy (pęknięty główny przycisk) to naprawdę, dobrze, że siedziałam 🙂 . Jeśli macie ochotę poczytać o tym więcej zapraszam tutaj: Reklamacja 4,5 miesięcznej pompy i nówka sztuka, z salonu, już w domu.
- Sensor:
- Awaryjność sensorów– to też temat rzeka. Sensory umożliwiają nam stały monitoring glikemii, czyli na pompie pokazywany jest, jaki mamy cukier w danym momencie. Jeden sensor działa na 6 dni. Dla przypomnienia, informacje pisane na zielone są dla osób, które się dopiero co uczą o cukrzycy. I bardzo Was za to chwalę 🙂 . Bardzo często koledzy z kluby piszą, że są one wadliwe i trzeba je reklamować. Też się tego nie spodziewałam. Jest tych reklamacji dość sporo. Sama już reklamowałam kilka. Cóż, nikt nie powiedział, że będzie tak łatwo, prosto i przyjemnie… Dobrze, że wiem. Przynajmniej, jak coś podobnego zauważę w swoim, nie będę się denerwować. A o stresie i cukrzycy napiszę też poniżej, w ciekawostkach o cukrzycy.
- I teraz drugi, największy hit po awaryjności i reklamacji mojej poprzedniej pompy. Jest to żywotność sensorów. Będąc szkolona, zaznaczano mi, że sensory mają żywotność 6 dni. Napotkałam jeden wpis, jak przedłużać żywotność sensorów. No ale jak, chwila?! Przecież starczają one na 6 dni i są do wywalenia, więc: „o co kaman ??”
- Otóż można przedłużyć ich żywotność – I nie dziwcie się, bo ja sama nigdy bym na to nie wpadła! Wystarczy tylko odkleić plaster, zabezpieczający muszelkę, wypiąć ją, naładować i ponownie podłączyć do sensora, który pozostał w skórze. Żywotność zależy od tego, ile enzymu jeszcze w nim pozostało. Prawda jest też taka, że im bardziej rozchwiane cukry, tym enzym ten się szybciej zużywa. Ile tego enzymu jest, to też zależy od partii sensorów? Kiedyś było go ponoć więcej… Tak na marginesie, dziwne, że teraz jest go mniej. Ja przedłużyłam żywotność sensora, (a było ich do tej pory tylko 2 sztuki, wcześniej po 6 dniach wyrzucałam), co prawda tylko o 2-3 dni, no ale własnie, fuck… zawsze 2 dni do przodu…
- Kalibracja sensora. To temat dość obszerny i skomplikowany. Jedno jest pewne, że pompa wymaga od nas minimum co 12 godzin, skalibrować cukier. Oznacza to nic innego, jak za pomocą gleukometru zmierzyć cukier, który jest przesyłany do pompy. Więcej na ten temat możecie poczytać tutaj: Wariujący stały monitoring glikemii i uszkodzony sensor. Nie można tej kalibracji zrobić jednak tak hop siup. Trzeba się troszkę do tego „przygotować”. Jest w pompie taki parametr ISIG, który musi być w danym czasie, a cukier mierzony jest przez sensor co 5 minut, w miarę stabilny.
- Idealny cukier do kalibracji
- Tu na pewno nie należy kalibrować, cukier znacznie rośnie, pewnie po zjedzonym śniadaniu
- Niestety z tych parametrów ISIG też nie byłam przeszkolona. Dowiedziałam się pierwszy raz na infolinii. Ciekawostką dla mnie było, że pomnożenie tego wyniku ISIG razy ok.5 daje nam wynik, jaką mamy glukozę. Kolejną kwestią jest też parametr przy pierwszej kalibracji sensora: wynik z gleukometru podzielony przez wynik z odczytu na pompie ISIG powinien mieścić się pomiędzy 3, a 8, aby móc kalibrować. OCZY wybauszacie pewnie, o czym ja tu w ogóle piszę 🙂 ?
- Mówię od zawsze, że cukrzyca nie jest dla głupich ludzi 😉 !
- Dobre nawodnienie organizmu wpływa na to, że wyniki pomiędzy sensorem, a glukometrem będą bardziej dokładne. Nie pomyślałabym o tym. Dobre nawodnienie to podstawa.
- Kwestia przygotowania skóry do założenia sensora, aby lepiej trzymały się plastry. Ja obecnie używałam benzyny aptecznej- ta jednak ma działanie natłuszczające, a tu chodzi przecież o to, żeby ją otłuścić. Polecona na naszej grupie preparat Kodan. I już go stosuję 🙂
- Kwestia plastrów. Często te przysyłane z sensorami uczulają. Nie ukrywam, że mnie również. Polecono tejpy. Jestem po jednym założeniu i wyszły niestety małe strupki. Może to od tej benzyny aptecznej, którą jeszcze zastosowałam, nie mając Kodanu. Zobaczymy. Może wypróbuję też innej firmy?
- Temat wkłucia – to te, które, za pomocą wężyka, dostarczają nam insulinę. Należy je zmieniać co 2,3 dni:
- Długość noszenia wkłucia, a wynik glukozy. Ja już od dawna zauważyłam, że przenosząc wkłucie np. 4 dni, cukry stawały się wysokie. Tak, od razu mnie oświeca w takich sytuacjach, że trzeba je zmienić. Po prostu, jak wkłucie jest dobrze wbite, to nie myśli się o nim i dopiero zauważy po wyższych wynikach, że czas na zmianę. Ja jedno to nawet chyba miałam z 6 dni, ale znam rekordzistów, którzy “chwalą się” 13-stoma dniami. Masakra i że niby działa… Ech, szkoda gadać.Teraz nastawiłam sobie nawet stoper, który mi oblicza, kiedy muszę zmienić. Badania pokazują, jak długość ich zastosowania wpływa na wyniki. Zobaczcie sami:
- Glikemie 2h po posiłku: 114.6 (wkłucie 2 dni) do 172.1 (wkłucie 5 dni)
- Maksymalna glikemia w ciągu doby 207.7 (wkłucie 2 dni) do 242.8 (wkłucie 5 dni)
- Czas, gdy glikemia była powyżej 180mg/dl: 14.5% (2 dni) do 38.3% (5 dni)
Apel – ludzie zmieniajmy wkłucia, maksymalnie co 3 dni 🙂 !
- Nowa pompa MiniMed 670g:
- jest w niej tryb auto, który automatycznie steruje podawanie insuliny na podstawie algorytmu (dzienna dawka insuliny z 7 dni, wskazania SG sensora, aktywna insulina) . Wymienniki węglowodanowe tzw. WW do posiłku, czyli to co zjemy, nadal my obliczamy, tutaj tryb automatyczny nie zadziała. Byłoby przecież zbyt pięknie 😉 .
- Każdy wynik “nie w normie”, np. 259mg/dl, musi być potwierdzony wynikiem z gleukometru. Wiąże się to z częstszymi pomiarami cukru z palca,
- przy przedłużającej się np. hiperglikemii – wyrzuca z systemu auto i przechodzi w tryb manualny, zatem a piać, wszystko od nowa,
- brak jest bolusów przedłużonych czy złożonych. Potrzebne są one, gdy zjemy np. golonkę, lub grandera z KFC- jest w nich dużo tłuszczu, który podnosi cukier dopiero po dłuższym czasie. W nowej pompie MiniMed 670g, będąc na trybie auto, podajemy zwykły bolus, a pompa na podstawie algorytmu, sama zwiększy lub zmniejszy dawkę insuliny. Ciekawe, jak to działa w praktyce, jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić,
- plusem jest to że sensory są dużo bardziej dokładne, nawet przy tendencjach wzrostowych, czyli rozbieżności ISIG, o której pisałam, można kalibrować. Oj to duże udogodnienie. I uwaga żywotność sensora wydłużyli o cały 1 dzień. No brawo, zawsze coś 😉 !
- A na koniec ciekawostki z cukrzycy:
- Przeciętna kobieta żyje 80 lat, z cukrzycą 70, teraz przy nowoczesnej technologii różnica ta może stać się jednak nawet mniejszą. A ja nie tak dawno czytałam takie badanie, że cukrzyca odebrała mi średnio 13 lat. A tu proszę różnice staję się coraz mniejsze. Ale bądźmy szczerzy- wszystko zależy od tego, jak się prowadzisz!
- Hipoglikemia tak samo, jak hiperglikemia, prowadzi do powikłań, duża zmienność cukrów / rozchwianie jest tutaj najgorsze.
- Hemoglobina glikowana, czyli średnia cukrów z 3 miesięcy, może być nawet ok. 6,5%. Ludzie, nie dążmy za wszelką cenę do perfekcji! My przecież jesteśmy chorzy. Czy zawsze musi być 6,0%, albo poniżej? Bardzo fajnie to opisał Grzegorz na grupie, w jednym z postów, o „problemie prostej kreski” – to prowadzi przecież do obłędu. Nie da się utrzymać cukrów cały czas, na poziomie np. 120. Nawet zdrowi ludzie, mogą mieć cukier 160mg/dl i nawet o tym nie widzą. Fakt, że później im on spada i utrzymuję się na mniej więcej stałym poziomie. U nas tak niestety nie jest. My natomiast te wahania widzimy, tę amplitudę, na naszych pompach. I z jednej strony super, widzimy, jaki mamy cukier, czujemy się bezpieczni, spokojniejsi o siebie, o własne dzieci. Widzimy też ten trend, tę czasami dużą amplitudę. I naprawdę, nie doprowadzajmy się do obłędu. Prosta kreska, to tak, jakby ktoś umarł. Ja, wierzcie mi, nie umieram i mam wahania, może nie super kosmicznie duże, ale mam.
- Kwestia sportu – jedna z pań profesorów powiedziała, że “jeśli ktoś się nie rusza, to żyje krócej / jak człowiek się nie rusza, to zdrowy nie jest”. A szczególnie diabetycy – my po prostu musimy się ruszać – dla nas to lekarstwo. Mówiła, że co 3 dziecko z Cukrzycą typ.1 , czyli tą co ja mam, jest otyłe. Jak myślicie, od czego to m.in. zależy? Minimum 150 min aktywności fizycznej na tydzień, to ok. 20 min dziennie. Ciekawa jestem, jak jest u Was ze sportem?
- Poruszano tutaj też kwestię stresu. Powoduje on, że cukrzyca się rozchwiewa, prowadzi do hiperglikemii. Wiadomo, każdy człowiek się stresuję, tego nie da się przecież uniknąć. Ale jakie to niesprawiedliwe dla nas cukrzyków – nie dość, że stres, to jeszcze dodatkowe, inne konsekwencje, w postaci późniejszych powikłań wywołanych hiperglikemią. Ech, coś w tym może być: po nitce do kłębka. Ja w sytuacjach stresowych nie myślę o powikłaniach, tylko o tym, co wywołało ten mój stres i o danej sytuacji, w której się znalazłam. Refleksja, nachodzi mnie dopiero wtedy, jak zobaczę to po cukrach i odczuję na sobie.
- Hehe, niby oczywista wiedza cukrzyka, że w przypadku hipoglikemii może dojść do wolniejszego myślenie, nie nadążeniem za normalną mową. Nawet nie wiecie, ile razy tak miałam, a nigdy się nad tym nie zastanawiałam, co jest ze mną nie tak, w takich sytuacjach. Ktoś do mnie mówi, po raz 3 mi tłumaczy a ja ni w ząb… Ba, nawet czasami myślałam, że jestem po prostu głupia, bo nie mogę pojąć jakiejś, jasnej rzeczy 🙂 . A nie zważałam na to, że miałam wtedy niski cukier, nawet nie koniecznie musiało to być już niedocukrzenie. Dopiero, jak usłyszałam to na filmie, który został zamieszony na forum grupy, zaczęło do mnie docierać, że może nie jestem aż tak głupia 😉 ?
- Kolejna sprawa to hiperglikemia: he, może byłam nieuważna, na jakimś szkoleniu cukrzycowym, ale nie wiedziałam, że podczas hiperglikemii, czyli wysokiego cukru, trzeba najpierw dużo pić. Za pierwsze co się sięga to wodę. Zawsze podejmowałam kroki zbicia wysokiego cukru, jeśli nie miałam możliwości ruchu, to insuliną. Ale, że picie? Ciekawe 🙂 …
- Korektę poposiłkową, należy dopiero stosować od cukru 150 mg/dl, wcześniej natomiast, przy trendach w górę, reagować bazą tymczasową, np. zwiększając ją o 150%-200%. Czas jest kwestia indywidualną, może to być 2 min, może być też i 2 godziny.
- Przyczyny, zachorowalności na cukrzycę nie są do końca znane, ale badania wykazują, że mogą mieć one podłoże:
- m. in. genetyczne,
- mówiło się też, że braki w witaminie D, czy kwasy omega mogą być podłożem. NIE, nie mają one wpływu na zachorowalność na cukrzyce.
- I na koniec jeszcze raz wrócę do tematu „prostej kreski”. Mowa tutaj była, że średnia wyników SG powinna być w zakresie od 70%. Wtedy cukrzyca jest w miarę „bezpieczna”. Zobaczcie na moją średnią, z przed chwili, z 11 dni (tyle mam moją nową pompę).
Wynik mój mówi sam za siebie – 92% w zakresie :). Ale wierzcie mi, moja cukrzyca nie jest idealna, nie była i nie będzie! Nie dam się zwariować. Oby … 🙂
Na sam koniec chciałam powiedzieć, że uwielbiam czytać te posty z informacjami o cukrzycy, o problemach, jakie napotykamy. I jeśli „wydobędę” kolejne informację, to postaram się je, w kolejnym poście, zamieścić. Ale obiecuję, nie będzie to już taki długi wpis 😉 . Gratulację, dla tych, którzy przeczytali ten tutaj do końca 🙂 . Może też jesteście takimi „fanatykami” cukrzycy, jak ja 😉 ? Jeśli zauważyliście w tym poście jakieś błędy, i nie chodzi mi o stylistyczno-ortograficzne, tylko merytoryczne, śmiało piszcie!
He, pewnie jakbym nie miała cukrzycy, czytałabym teraz np. o kolarstwie i była blogerką zupełnie innego bloga – “BAJKszosowo” 😀 . Ale co Wy, miłośnicy tego bloga i cukrzycy, byście wtedy zrobili, bez tych tutaj postów?
Gosia
3 Gru 2022Witam. Mam pytanie, czy mogę dokonać kalibracji gdy powiedzmy mam już końcówkę aktywnej insuliny? Czy musi być zero?
BAJKcukrzycOWO
5 Gru 2022Najlepiej kalibrować system na stabilnym cukrze, gdy nie dużych zmiennych, np. wysiłku fizycznego, dużej dawki aktywnej insuliny, innych czynników wpływających na większe wahania glikemii. Dla małej ilości aktywnej insuliny i przy dobrym samopoczuciu kalibrowałabym (mowa tutaj o Guardian 3 rozumiem, bo Guardian 4 praktycznie przez 7 dni nie wymaga kalibracji 🙂 ). Powodzenia.