Na ten dzień czekałam od całego sezonu kolarskiego 2018 🙂 . Nie, nie moi drodzy, wcale nie chodzi o “dzień chłopca”!
Choć dziś będę oglądała dużo chłopców, m.in. mojego u boku na kanapie, to pozostałą resztę na ekranie tv. I mega się ciszę na te chwile. Zresztą nie ma się co dziwić, zobaczcie sami:
Dziś biorę udział w mistrzostwach świata w kolarstwie szosowym 2018 w Innsbrucku, wa Austrii. Nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności i nie pojechać trochę razem z nimi. Dziś jednak króciutku – 1,5 godzinny, z cukrem w granicach 150 mg/dl – zakończonym 98 mg/dl. Mocno trzymam kciuki za mojego ulubieńca, Michała Kwiatkowskiego, tzw. Kwiatka. Zdecydowanie ma dziś szanse medalową, podobnie jak Rafał Majka, ponieważ trasa jest bardzo trudna, nastawiana na górali. Pod koniec etapu, kolarze maja do podjechania piekielnie trudne wzniesienie, przeciętna nachylenia 11,5%, miejscami ma 28%! Jak to się mówi po kolarsku – ścianka. Bedzie rzeź ? ! Łącznie przewyższeń ok. 5000 tys. Do przejechania ponad 260 km, także przede mną ponad 5 godzin uczty kolarskiej. No coś pięknego 🙂 !
Widać i polskie flagi i naszą reprezentację. A tak na deserek zostawiam sobie i Markowi jeszcze małe “co nie co” 🙂 , mniam.
Życzę sobie miłego oglądania, bo mój chłopiec siedzi tylko duchem obok mnie, oglądając sobie swoje “techniczne pierdołki” 😉 .