Sztafeta potrójnego IronMana – Cukrzycowi Wojownicy
Cukrzycowi Wojownicy (od lewej Dawid-pływanie / Ania -rower / Przemo - bieg)

Kiedy dostałam propozycję wzięcia udziału w sztafecie Ironmana od razu wiedziałam, że trzeba iść na grubo – zrobić potrójny 😎✌.

Dla mnie oznaczało to pokonanie 540 km na rowerze. Dystans długi, mozolny, na ośmiu kilometrowych rundach. Zapisaliśmy się z na zawody Ironman w Bolesławcu, organizowanym przez Tower Triathlon .

Cukrzycowi Wojownicy
Cukrzycowi Wojownicy (od lewej Dawid-pływanie / Ania -rower / Przemo - bieg)

Cukrzycowi Wojownicy

Nasza sztafeta składała się z trzech cukrzyków, każdy z innym stażem choroby i innym bagażem doświadczeń. Wszyscy troje wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie wyzwanie, ale każdy z nas pokonywał już podobne dystanse podczas treningów, czy zawodów. W Bolesławcu natomiast czekał na nas jeden szkopuł – temperatura 😏

Temperatura przez wiele godzin około 40 stopni

Jazda w samym słońcu, długie godziny w południe, spowodowała, że niestety dostałam … udaru cieplnego, a przynajmniej takie miałam objawy. Wiele by o tym pisać, ale cóż, serce kazało kontynuować zawody 😇

Pływanie / rower / bieg

Dawid, nasz pływak, był niesamowity. Pokonał dystans 11,4 km. Sunął po tej wodzie, niczym żaglica (ponoć najszybsza ryba morska). Wyprzedzał każdego kogo miał w zasięgu wzroku. Przez jego turbo szybkie tempo, nie zdążyłam się zbytnio zestresować swoim startem, bo już dał mi zmianę.

Zatem wsiadłam na rower i zaczęłam kręcić te swoje 540 kilometrów. Gorących kilometrów…

Dawid - pływanie 11,4 km
Dawid - pływanie 11,4 km
Dawid z supprtem - wyjście z wody na kolejną pętlę
Dawid z supprtem - wyjście z wody na kolejną pętlę

Ruszyłam, w samo południe, w piekielną rozgrzaną do czerwoności trasę. Było ciężko, ale ja miałam misję do zrobienia i tak pokonałam ten dystans z uśmiechem na twarzy 😀

Potrójny IronMan w Bolesławcu
540 km - było co deptać
Potrójny Ironman na rowerze
Było mega ciężko - herbatka dobrze robiła nad ranem

Bieg należał do Przema z CukrzykBiega. Przemo miał do pokonania aż 3 maratony, ponad 126 km. Nie pytajcie jak on to robi. Takiego hartu ducha walki można się od niego śmiało uczyć!

Przemo z supprtem
Przemo z supprtem
Przemo na mecie - bieg 126,6 km
Przemo (CukrzykBiega) na mecie - bieg 126,6 km

Nasz sukces

Zrobiliśmy ten dystans, ale kosztowało nas to bardzo wiele. Walczyliśmy z hipoglikemią, hiperglikemią, z potwornym zmęczeniem, z przegrzaniem organizmu… Mimo wszystko nie poddawaliśmy się, mając przy boku ogromny doping i sami niezwykłą wolę walki. W trójkę chcemy pokazywać, że “Cukrzyca to nie wyrok“, że możemy się wspaniale realizować w życiu, mimo niełatwej choroby jaką jest cukrzyca typu 1.

Na pewno z tego miejsca należą się ogromne podziękowania dla wszystkich osób, fundacji, oraz sponsorowi, którzy nas wspierali w tej akcji. Udowodniliśmy, że nie ma rzeczy niemożliwych i że możemy sięgać po marzenia. Wsparcie jest bardzo ważne, ale to ostatecznie nasza ciężka praca doprowadziła nas do sukcesu. Zostaliśmy potrójnymi Ironmanami w sztafecie. 

PS. Udział w tych zawodach, organizowanych przez Tower Triathlon skusił mnie, bym sama zaczęła przygotowywać się do pokonania dystansu Ironmana. Nie w sztafecie, samemu. Jest tylko jeden mały haczyk – nie umiem pływać 😏. Czuję, że zapowiada się kolejne moje wyzwanie, w którym możecie mi towarzyszyć. Czyż to nie piękne? I tym retorycznym pytaniem zostawiam Was z poniższym filmikiem. Przyjemności 🙃

Zapraszam do krótkiej relacji z tego wydarzenia, abyście mogli poczuć tę wspaniałą atmosferę zawodów oraz naszą wolę walki. Cukrzycowi wojownicy w akcji😎!

Dodaj komentarz

Zamknij Menu